Na przekór przeciwnościom Dalin zadziwia

26 sierpnia 2010 Wydanie 32/2010
Na przekór przeciwnościom Dalin zadziwia
Dalin Myślenice - Juventa Starachowice

Juventa – Dalin 0:1

Dalin: Obłaza - Tokarz, Pilch, Cygal, Marchiński - Kęsek, Kałat, Muniak (82 Biel), J. Górecki (75 Bała) - Mizia (65 Płonka), M. Górecki (88 Senderski)

Niespodziewane zwycięstwo w swoim pierwszym występie w tym sezonie odnieśli biało-zieloni na trudnym terenie w Starachowicach. Nowy trener Robert Nowak ma widać szczęśliwą rękę, bo jego podopieczni zbierani z takim trudem w drużynę, pokazali myślenicki charakter i pokonali w wyjazdowym meczu 1-0 Juventę Starachowice, wlewając w serca swoich kibiców wiele otuchy i nadziei.

Wynik to ogromna niespodzianka, biorąc pod uwagę okoliczności w jakich Dalin budował drużynę na ten sezon. Dopiero miniony tydzień był czasem mobilizacji, pierwszych treningów, zbierania zawodników, wreszcie potwierdzania, że trenerem będzie Robert Nowak. Juventa przy sytuacji Dalinu to III-ligowy potentat. - Tym bardziej się cieszymy z tej inauguracji. Późno przystąpiliśmy do przygotowań, ale przecież ci zawodnicy wcześniej ze sobą grali, nie zapomnieli tego, może zabrakło nam na końcu sił, ale ambitnie walczyliśmy i przy odrobinie szczęścia mamy ważne zwycięstwo - mówi trener Nowak.

Przyznaje, że każdy wynik był w tym meczu możliwy. - Mogliśmy też przegrać i zremisować, ale i wygrać wyżej, bo mieliśmy ku temu inne okazje poza bramkową - podkreśla trener Dalinu i wymienia szanse Kałata (uderzył obok bramki), Kęska, Michała Góreckiego. Jedyną wykorzystaną była inna - z 36 min. - To była świetna kontra, rozegrana przez Muniaka z Kęskiem, a zakończona podaniem do Kałata, który znalazł się w ten sposób sam na sam z bramkarzem, położył go i w swoim stylu ponad nim trafił do bramki - relacjonuje Nowak.

Gospodarze przeżyli po tym ciosie szok, tym bardziej, że kontra nastapiła po ich znakomitej szansie: Jaros w sytuacji sam na sam nie trafił bramkę. A szok utrzymał się do końca spotkania, zwłaszcza, że Juventa zaprzepaściła potem jeszcze jedną, wydawało się 100-procentową okazję - rzut karny. W 50 min sędzia uznał, że Kałat sfaulował w polu karnym Andułę. Poszkodowany podszedł do piłki i z 11 metrów posłał ją ... w poprzeczkę. Arkadiusz Bilski, trener Juventy nie mógł odżałować porażki: - Mieliśmy dwie sytuacje sam na sam, rzut karny, ale nie potrafiliśmy tych okazji wykorzystać. Nie szło nam nic.

Dalin – Nida 4:2

Dalin: Obłaza - Marchiński, Cygal, Tokarz, Senderski - Kęsek (68 Biel), Kałat, Muniak, J. Górecki (75 Moskal) - M. Górecki (88 Bałucki), Mizia (46 Płonka).

Mecz nie rozpoczął się udanie dla Dalinu, Obłaza szybko skapitulował. Strzelał Wilkus, zaś nadbiegający Sobczyk dopełnił formalności. Na rewanż ze strony myśleniczan nie trzeba było jednak długo czekać. W 7. minucie Kałat zagrał do Michała Góreckiego, który po minięciu bramkarza skierował piłkę do pustej bramki. Chwilę później na listę wpisał się bliźniaczy brat Michała, Jakub Górecki. Asystowali przy tym golu znów Kałat i Marchiński. W 20. minucie na 3-1 podwyższył Michał Górecki, korzystając z podania Mizi. Jeszcze w pierwszej połowie dwa groźne strzały na bramkę Ciemiery oddał Jakub Górecki, a tuż przed pauzą groźnie strzelał Muniak. Natomiast ze strony gości najbliższy powodzenia był Wilkus, który w 40. minucie uderzał głową tuż nad poprzeczką.

Po zmianie stron Dalin nadal trzymał inicjatywę, ale Kałat (57) Muniak (59) i Marchiński (62) zmarnowali klarowne sytuacje. Nida zmniejszyła dystans za sprawą Sobczyka, który dobił strzał Kucybały, znajdującego się oko w oko z Obłazą. Kropkę nad ‚„i” postawił głową Płonka, który zwieńczył doskonałą kontrę wyprowadzoną przez Muniaka. Myśleniczanie wygrali jak najbardziej zasłużenie.

Jakieś mankamenty? - Z pewnością jeden, ale ważny. Mimo zdobycia czterech bramek naszą mocną stroną nie była dziś skuteczność, bowiem konto Dalinu powinno być znacznie bogatsze. Trzeba nad tym elementem solidnie popracować. Ale i tak nie narzekam, po dwóch kolejkach i przy zaległym meczu z Unią Tarnów w zapasie mamy komplet punktów. A przecież trzeba pamiętać w jakich bólach rodziła się, a raczej odradzała nasza drużyna. Generalnie jestem bardzo zadowolony. Zawodnicy zostawili na boisku wiele serca i zdrowia za tę walkę i ambicje trzeba mieć dla nich uznanie. W sumie zagrali bardzo dobry mecz, chcieli się pokazać z jak najlepszej strony. Nawet stracony gol na 2:3 dodał drużynie sportowej złości i zmobilizował do jeszcze większej walki. Mam nadzieję, że powinno być jeszcze lepiej - skomentował trener Dalinu, Robert Nowak.

Stanisław Cichoń